Ja mieszkam w bardzo małej wsi - około 400 mieszkańców - i wiem jak to wygląda u nas. Jeśli ktoś nie ma większej ilości pola to nie potrzebuje takich sprzętów. Jest u nas tylko kilka większych gospodarstw i to te właśnie posiadają nowe traktory i kombajny. Pozostali korzystają z ich usług.
Poza tym mniejsze gospodarstwa uprawiają pola na własne potrzeby. Jeśli ktoś ma bydło lub trzodę chlewną to potrzebuje siana, słomy i zboża. Ale z tego co widzę to na wsi ludzie już nie są tak chętni do pracy w polu chyba że się z tego utrzymują. W przeciwnym razie trzeba pójść do pracy i po 10-12 h jeszcze pójść w pole... Mój tata tak pracował i mu nie zazdroszczę.

Po pierwsze: duże gospodarstwa przy obecnej polityce rolnej to jedyny kierunek rozwoju, małych się doprowadziło to samoistnego upadku,
Po drugie: nowe i duże maszyny wbrew pozorom są tańsze ( pracują wydajniej, ekonomiczniej i szybciej oraz są niezawodne i wygodne)
Po trzecie: wcale a wcale nie zazdroszczę tym którzy mają takie maszyny i nimi pracują, rolnictwo jest bardzo niepewnym biznesem, jest też działem specjalnym gospodarki, dlatego państwo i UE wspiera ten dział, bez żadnych dotacji mielibyśmy tysiące hektarów leżących odłogami i gdzie nie gdzie jakiegoś ostatniego "mohikanina" dożynającego starego ursuska i pasącego 2- 3 krówki praktycznie na własne potrzeby, a miasta nie istniałyby z powodu braku żywności, albo powstały by ekstremalnie wielkie kompleksy rolne posiadające po kilkaset tysięcy ha i dyktujące ceny żywności. Dzięki obecnej polityce prowadzenie gospodarstw rolnych jest średnio dochodowe ale tym samym mamy ceny żywności na niskim poziomie.

Kiedyś rolnikiem był prawie każdy w wiosce nawet ten co miał 5 hektarów teraz jest kilku co mają pa 500 hektarów i więcej bo za smieszne pieniądze nabyli ziemię od tych mniejszych rolników albo jak u mnie w wiosce jeden rolnik miał chody w gminie i za garną ziemię po byłych pegieerach za grosze razem ze wszystkim budynkami itp. W tym roku za dotację kupił sobie nowego Mercedesa ML a w niedziele pod kościołem narzeka jak to rolnikom się źle żyje

PGR-y też tak kosiły po kilkanaście kombajnów jeden obok drugiego. A do rozsiewania nawozów używali samolotów. Żyto kosztowało jakieś 15 lat temu ok.600 zł. teraz kosztuje 400 zł, a wy podniecacie się na jeden traktor i dwa kombajny. Widzieliście gdzieś samolot rozsiewający nawóz?? W polskim rolnictwie jest bieda z nędzą. Większą część produktów spożywczych sprowadzamy z zagranicy.

Te kombajny mają bardzo szerokie elementy nagarniacza z kosiarą. Praca w polu pewnie idzie im ze dwa razy szybciej niż zwykłemu Bizonowi spotykanemu w polskich gospodarstwach. Tylko z drugiej strony takim szerokim cholerstwem pewnie ciężko jest dojechać na pole. Już wyprzedzenie na wąskiej szosie polskiego Bizona jest prze$#^ane. Ci co korzystają z wiejskich dróg w czasie żniw, to znają ten ból.

Tak by było w polsce, gdyby szlachta nie przepierdalała ziemi i domów w grze w karty.

ciekawe ilu rolnikow w Polsce stac na takie sprzety:\?

I bardzo ładnie niech wieś się rozwija dzięki niej mamy co jeść